fotorelacja

Iran z dzieckiem

Oczami ekipy Czworonas

Iran z dzieckiem
Czworonas

Z czym kojarzy się wam Iran? Prawdopodobnie z obrazami, jakie serwują obecnie media. Zagrożenie dla świata; Kolejne sankcje nałożone na kraj, Świat odwraca się od Iranu, przykładowe nagłówki. Nie chcemy wchodzić w dyskusje polityczne, ale mamy zawsze w głowie obraz zwykłych ludzi, których ktoś w tę politykę uwikłał. Czworonas, mimo konfliktu i obaw, postanowili zobaczyć ten kraj po swojemu.

Dużo się dzieje złego w Iranie, silna jest też propaganda USA, a my jako odbiorcy, wtopieni w miękki fotel z komputerem na kolanach, zostajemy w poczuciu zagubienia. Być przeciwko łamaniu praw to dla nas oczywistość, ale co zrobić, gdy podróżnicza ciekawość świata i ludzi podpowiada nam, że za murem polityki jest też zwyczajne życie, mieszkańcy, którzy nie godzą się na decyzje rządu, którzy obdarzają rzadko napotkanego turystę uśmiechem i niesłychaną gościnnością. Nie każdy ma możliwość, nie każdy ma odwagę, by odkryć Iran przez pryzmat zwykłego sprzedawcy granatów czy właściciela domu, który użyczy wam noclegu. Ekipa Czworonas stawia wysoko poprzeczkę, nawet nie pytam ile osób odradzało im ten wyjazd. Przeczytajcie o Iranie widzianym ich okiem. Będzie o wyjątkowych spotkaniach, kolorze pustyni, jaskiniach i smaku owoców. Oddaję głos Karolinie.

*

DOKĄD

Tylko cztery litery, aż 83 miliony ludzi i tyle skrajnych emocji. Mętlik negatywnych informacji błąka się po wszelakich mediach, nie dając dojść do słowa prawdzie. Nie pozwalając wykreować ludziom swojej własnej opinii. IRAN. Wbrew temu co podpowiadały media, wbrew obawom i pytaniom, którymi zasypali nas bliscy, ruszyliśmy do kraju ociekającego sokiem z granatu, pełnego piekącego w poliki słońca, bogatego w tak ukochane przez nasze dziewczyny orzechy pistacjowe. Do kraju w którym o świcie czaruje cię swoim wdziękiem tajemniczy głos wybrzmiewający z głośnika meczetu, do kraju w którym ludzie oddają Ci swoje serce jak na dłoni. I mimo, że panie zerkają na ciebie spod czarnego czadoru czujesz, że ugościły by cię wszystkim co najlepsze.

*

TRANSPORT

To już dla nas tradycja, że we wrześniu, kiedy obchodzę urodziny wyruszamy gdzieś, gdzie nie czuć już chłodnego wieczornego wiatru. Gdzieś, gdzie jeszcze jest ciepło i można przedłużyć sobie lato. Bo lato to zdecydowanie nasza ulubiona pora roku.

Bilety lotnicze to zawsze jeden z tych najbardziej kosztownych elementów… szczególnie kiedy podróżuje się z dziećmi starszymi niż 2 lata. Im mniej zapłacimy za podróż, tym na więcej szaleństw będziemy mogli pozwolić sobie na miejscu. Do Teheranu, stolicy Iranu dostaliśmy się samolotem, z przesiadką w Kijowie. Co oznacza, że wybraliśmy tańszą opcję lotu ukraińskimi liniami. No cóż, pozostawiają wiele do życzenia, ale nasza podróż składała się z dwóch odcinków: 1,5 h lotu do Kijowa i 3,5 h lotu do Teheranu, także można przymknąć oko na niedogodności. Jest także druga, droższa i dłuższa opcja – lot przez Turcję. Nie jesteśmy zwolennika iPada i wszelkich tego typu atrakcji, dlatego w podróży zawsze z pomocą przychodzą nam kolorowanki i przenośne gry, jak dobble.

Jak wyszukujemy najbardziej korzystnych cenowo połączeń? Odpowiedź jest prosta, same nas znajdują. Kierunek klaruje nam się w głowie na tyle wcześnie, że ustawiając powiadomienia o promocjach w określone miejsca, mamy czas na wybór najlepszej i najbardziej atrakcyjnej oferty w danym czasie. Na miejscu do dyspozycji są wszelakie środki transportu, od autobusów po pociągi, kończąc na lokalnej aplikacji typu Uber zwanej SNAPP. No to w drogę!

*

MIESZKANIE

Obecnej sytuacji politycznej i napięć pomiędzy Iranem a USA trudno nie znać. Media karmią nas nowinkami z dnia na dzień. Cała ta sytuacja mocno wpływa na dostępność informacji w internecie dla zainteresowanych tym kierunkiem turystów. Strona booking.com, z której zazwyczaj korzystamy, po prostu tam nie działa. Nasz plan podróży zawsze zakłada bardzo częste przemieszczanie się. W jednym miejscu zostajemy maksymalnie 3 noce.

Zazwyczaj jednak opuszczamy kolejne miejsca po 1-2 nocach, chcąc jak najbardziej poczuć klimat różnych miast i zobaczyć jak najwięcej i wyrobić swoją opinię na ich temat. Poszukując informacji na forach internetowych Jackowi udało się poznać Polaka, którego żoną jest Iranka. Oboje od kilku lat mieszkają w Iranie i wspólnie prowadzą biuro turystyczne Dwie Gazele Z Iranu, które specjalizuje się w personalizowanych zaprojektowanych wycieczkach dla Polaków. Bardzo cenimy sobie niezależność i nie lubimy, kiedy dzieje się dookoła nas zbyt wiele, dlatego opcja przewodnika tylko dla nas nie była bliska naszej idei podróżowania. Nie mniej jednak bez Bartosza zginęlibyśmy marnie. To on pomógł nam zaplanować całą trasę, polecił wiele wspaniałych hoteli i restauracji, podzielił się cennymi informacjami. Jeśli kiedykolwiek przemknie wam przez głowę myśl o odwiedzeniu Iranu, Dwie Gazele (czyli Bartek i Ghazal) to najlepsza rekomendacja.

 

*

CO ZABRAĆ

Nie da się tu nie wspomnieć o dresscode. To jedna z podstawowych zasad w tym kraju. Kobiety już w chwili przekroczenia samolotowego wyjścia muszą mieć zasłonięte włosy chustą zwaną SHAYALA lub HIJAB, długie spodnie lub długą spódnicę i tunikę z długim rękawem zasłaniającą linię pośladków. To zasada, której nie da się naciągnąć, trzeba jej po prostu przestrzegać i uszanować (nawet będąc turystką). To obowiązek narzucony na kobiety przez rząd, te które mają odwagę w miejscu publicznym ściągnąć chustę są karane, w najlepszym wypadku upominane. Nie jest jednak tak jak mogłoby się nam wydawać. Kobiety naciągają prawo jak tylko mogą i spuszczają chustę na tyle luźno z tyłu głowy, że połowa włosów i tak jest odsłonięta.

Panowie mają o wiele prostszą sytuację – muszą mieć jedynie długie spodnie. W bagażu zatem nie może zabraknąć ubrań z lekkich naturalnych tkanin, bo upał potrafi doskwierać. Ach no i krem z filtrem. Temperatury wahają się w tym czasie pomiędzy 25-36 stopniami. Na południu Iranu temperatury sięgają 36-38 stopni, ale wilgotność sprawia, że odczuwalna temperatura to 48 stopni. Dzieci nie muszą zasłaniać włosów no chyba, że mają więcej niż 9 lat. Nam jednak zawsze towarzyszą turbany Looks by Luks, które chronią dziewczynki przez słońcem.

*

NASZE ZACHWYTY

Ludzie. Iran to kraj pięknych ludzi. Otwartych na drugiego człowieka pełnych gościnności i swego rodzaju ufności, której mógłby się uczyć od nich cały świat. Polityka i rząd to jedno, nie każdy Irańczyk jest tego częścią i się z tym godzi. Dlatego sercem Iranu są właśnie ludzie. Pełni nadziei i wdzięczności za to, że ktoś chce odkryć ich kraj takim jakim jest naprawdę.

Meczety. Feria kolorów i wzorów, faktur i cieni. Irańskie meczety nie mają sobie równych. Turkusowo-pomarańczowe mozaiki co chwila ustępują miejsca soczystym tęczowym witrażom, przez które promienie słoneczne zaglądają o świcie. Wysokie, przepięknie zdobione Minarety zalotnie spoglądają z góry na wiernych. Meczety to w religii islamu nieodłączny element. To dom dla wszystkich chętnych do modlitwy.

Pustynia. Lut Desert, zapierająca dech w piersi pylasto-żwirowa pustynia we wschodniej części Iranu. Formacje wydm ukształtowane latami przez wiatr przybierają najróżniejsze kształty. Po zmroku oświetlają je jedynie droga mleczna i spadające gwiazdy. A zabawy na wymyślanie, jakim zwierzęciem są mijane skały nie było końca. Podziwiać jej uroki mogliśmy o zachodzie i wschodzie słońca i już sami nie wiemy, które oblicze zrobiło na nas większe wrażenie. Obecnie pustynia dzierży palmę pierwszeństwa, jeśli chodzi o lokalizację najgorętszego miejsca na Ziemi. To właśnie tutaj jeden z satelitów NASA zanotował temperaturę 70,7 °C

 

Kuchnia. Przydrożny teahouse. Kelner w pstrokatym stroju wciska nam w ręce menu z 4 pozycjami. Wszystkie napisane „ichnimi”, zupełnie niezrozumiałymi dla nas szlaczkami. Cóż więc mamy począć, zamawiamy wszystko. Jakże wspaniała to była decyzja. Tradycyjna zupa DIZI z gniecioną jagnięciną i ciecierzycą rozkochuje nas w sobie od pierwszego kontaktu z podniebieniem. Mięsna delikatna pasta roztarta na placku zwanym chlebem to uczta dla foodiesów. Irańska kuchnia to także bakłażanowe dipy nakrapiane kwaśnym jogurtem i słodka herbata o każdej porze dnia i nocy. No i owoce. Arbuzy, melony i granaty. Wszystkie pachnące i soczyste. Świeżo wyciskane soki można kupić dosłownie wszędzie.

Skalne Miasto Meymand. Prehistoryczna wieś idealna na mały treking połączony z niezwykle bogatą lekcją historii. Co w tej wiosce jest tak niezwykłego? A no to, że caluśka składa się z domów wydrążonych skałach. Oznacza to tyle że ludzie mieszkają w jaskiniach. Ta niepowtarzalna wioska rozpościera się malowniczo na stokach doliny i składa się z około 400 jaskiń (nazywanych Kicheh), ułożonych piętrowo, jedna nad drugą. Część z nich została naturalnie ukształtowana, pozostałe pracą ludzkich rąk. Można tam spróbować dzikich pistacji, które mają zupełnie inny kształt i smak niż te które znamy. W pobliskim gospodarstwie Nomadów można poprzytulać się trochę do osiołków, ucałować nowo narodzone owieczki i spróbować lokalnego jedzenia przygotowanego przez gospodynię.

Qeshm. Ostatnia atrakcja, ale nie najmniej ciekawa – wyspa na południu kraju leżąca w tak zwanej Qeshm Free Zone. Można tam poczuć troszkę „luźniejszego” ducha tego kraju. Wszystko wynika z oddalonego niecałe 60 km od wyspy Omanu (a zaraz z nim Dubaju), w którym jest dużo większa dostępność amerykańskich dóbr. Ciekawostką jest to, że na wyspie jeżdżą legalnie amerykańskie samochody (którymi nie można wjechać na kontynentalną część kraju!).

Krystalicznie turkusowa woda, piaskowe skały dookoła i stare, drewniane, ręcznie robione w jednej z wiosek statki. Uwierzcie lub nie, ale to robi wrażenie. Na skrzącym się jak brokat piasku można zobaczyć dzikie gazele, wielkie rodziny krabów i żółwi, które z mięciutkim dnem Zatoki Perskiej lubią się jak najlepsi przyjaciele. No i to co urzekło nas najbardziej – delfiny. Było to pierwsze nasze spotkanie z tymi dostojnymi wodnymi ssakami. Na Qeshm można także zobaczyć specyficzne dla tego regionu maski, którymi kobiety ozdabiają swoje twarze. No i kanion, niegdyś zdobiła go zielonkawa woda. Teraz zupełnie wyschnięty robi nie mniejsze wrażenie.

*

CENY W IRANIE

Zacznijmy do waluty. Irańczycy posługują się Rialami. 1 euro to 125 000 riali (tak było we wrześniu 2019). Z tytułu wielkiego bogactwa jakim jest ropa, ceny w Iranie są dość atrakcyjne. Solidny lunch kosztuje ok 400 000 IRR czyli 14 zł za osobę. Słodkie kręcone lody z automatu to 1,5 zł. Cena benzyny to dopiero raj – 1 litr kosztuje 0,37 zł!

Troszkę droższe są noclegi, ale w dalszym ciągu jak zresztą wszędzie na świecie można skorzystać z opcji low cost lub trochę bardziej komfortowej.

Kiedy w głowie wymawiam nazwę tego kraju na myśl przychodzą mi uśmiechnięci, ciepli ludzie, ciekawa i trudna do zrozumienia dla nas historii, niezwykłe widoki. Tak go czujemy i tak właśnie o nim myślimy i chcemy żeby taki został w naszej pamięci… ale to tylko nasza opinia. Jak jest na prawdę najlepiej przekonać się samemu.

 

*

Iran widziany oczami tej czwórki, tego nie możecie przegapić, ich film wiele mówi o tym, czym była dla nich ta wyprawa! A jakie wy macie doświadczenia? Podzielcie się z nami waszymi opiniami.